Do kadry powróciła normalność. Choć zgrupowania reprezentacji narodowych stają coraz krótsze, Michał Probierz może mówić o komforcie. Przed wylotem na selekcjoner dostał aż 10 dni na przygotowania. Mimo to część piłkarzy być może będzie potrzebowała wypoczynku. Nic jednak dziwnego, bo plan jest napięty. W Warszawie kadra będzie trenowała sześć razy (wliczając w to pierwszą niedzielną sesję, która bardziej przypominała rozruch), a przecież czekają ją jeszcze dwa sparingi z mocnymi rywalami – z Ukrainą (7 czerwca) i Turcją (10 czerwca).
Kilka dni, pół miesiąca i miesiąc. Czy to na pewno dużo czasu na zgranie się, ale też odpoczynek? Z pewnością więcej, niż mieli poprzednicy Probierza. Czesław Michniewicz przed wylotem do Kataru dostał cztery dni, w czasie których grał też mecz towarzyski z Meksykiem. Patrząc z tej perspektywy Michał Probierz narzekać nie może. Generalnie jednak okienka reprezentacyjne są coraz mniej uchylone. Paulo Sousa przed Euro 2020 miał 16 dni, w dodatku jako oficjalne miejsce stacjonowania kadry podczas Euro wybrał Sopot. Można było tak zrobić ze względu na specyfikę rozgrywanych w całej Europie zawodów. Gdybyśmy cofnęli się jeszcze dalej, widać jak długo z kadrowiczami w ojczyźnie ćwiczył Adam Nawałka. Przed MŚ 2018 były to 22 dni, a przed Euro 2016 – 20.
- Do długości wszystkich „polskich” zgrupowań trzeba doliczyć jeszcze średnio cztery dni obozu przed pierwszym meczem Polaków w turniejach już w oficjalnej bazie Biało-Czerwonych. Licząc całościowo, Nawałka przed swoimi turniejami miał miesięczny rozbieg. Probierz ma dwa tygodnie.
- Jak jednak zaznaczył Robert Lewandowski, sam czas zgrupowań nie jest najważniejszy. – Nie przywiązywałbym do tego wagi. Każdy z nas skończył sezon w innym momencie i ma różną liczbę minut w nogach. Teraz trening trzeba połączyć z odpoczynkiem i nabieraniem świeżości – przyznał kapitan.
– W 14 dni można sporo potrenować, jednak to, że jesteś na zgrupowaniu dłużej, nie oznacza, że będziesz lepiej przygotowany. Były osoby, które bez treningów przyjeżdżały na kadrę i okazywało się, że są najlepiej przygotowane. Trudno znaleźć złoty środek – opisywał to Lewandowski.
Probierz jak Michniewicz? Szczęsny i Lewandowski na ławce? Jeśli przyjąć zasadę, że ci, którzy w sezonie rozegrali najwięcej minut powinni teraz odpocząć, to może oznaczać, że Probierz w sparingach powinien dać odpocząć Wojciechowi Szczęsnemu, który ma w nogach najwięcej minut z całej reprezentacji (prawie 3800). Drugi na liście jest Robert Lewandowski (niemal 3300), który i tak spędził na boisku o kilkaset minut mniej, niż wynosi jego średnia z trzech ostatnich sezonów.
Na konferencji prasowej kapitan kadry dał jednak sygnał, że zmęczenia w nogach nie czuje. – Chociaż meczów rozegrałem sporo, to teraz zaliczyłem mniej minut niż w kilku ostatnich sezonach, więc zmęczenia sezonowego w tym roku nie mam. Fizycznie czuję się bardzo dobrze, a to ważna i pozytywna informacja – tłumaczył Lewandowski.
- Argument za tym, aby Lewandowski podczas sparingów nieco odpoczął, jest jeszcze jeden. Istnieje spora szansa, że selekcjoner weźmie na Euro tylko czterech z pięciu dostępnych obecnie napastników. Jest więc prawdopodobne, że Probierz będzie musiał dokładnie sprawdzić tę formację w meczach towarzyskich.
- Podobną taktykę zastosował przed Czesław Michniewicz. Poprzedzający imprezę , zastąpił go Łukasz Skorupski. W ataku Michniewicz testował Milika i Świderskiego oraz w drugiej połowie Piątka i .
Teraz Probierz też może mieć chęć przetestowania drugiego bramkarza kadry (tu kolejne pytanie brzmi, kto nim jest?) oraz dać zaprezentować się konkurentom , którzy grali mniej: Arkadiusz Milik w tym sezonie zebrał Łącznie 1100 minut, a Karol Świderski 870.
Wracając jednak do piłkarzy, którzy zagrali w tym sezonie najwięcej: po Szczęsnym i Lewandowskim są to: (3200), Adam Buksa (3100), dwaj bramkarze, a potem Krzysztof Piątek i Przemysław Frankowski (po około 2700).
- Największa grupa kadrowiczów urlop miała minimalny. Jeszcze jednym ważnym czynnikiem jest też długość posezonowego urlopu. Tu też są rozbieżności. Najdłużej wypoczywali ci, którzy zakończyli rywalizację 19 maja. Akurat tak się niestety złożyło, że ta grupa jest najmniejsza, a kadrowiczów, którzy mieli 13 dni wakacji przed zgrupowaniem można policzyć niemal na palcach jednej ręki. To głównie gracze Premier League i Ligue 1.
- 10 dni oddechu od rywalizacji miał Jakub Piotrowski. Tydzień przerwy mieli nasi ekstraklasowicze i Tymoteusz Puchacz z Kaiselsrautern, który 25 maja grał finał Pucharu Niemiec. Dzień później w barażach do Premier League udanie walczył też Jan Bednarek.
Długo grali też Michał Skórski (w Belgii) i Lewandowski w Hiszpanii. W dodatku ligi, z których mamy najwięcej reprezentantów (turecka i włoska) też kończyły się w ostatni weekend maja, a dla większości kadrowiczów konkretnej w niedzielę. W dodatku urlopy kadrowiczów były intensywne. Jakub Moder brał ślub, na którym bawił się choćby Tymoteusz Puchacz. Stan cywilny zmienił też Adam Buksa, co świętował Frankowski.
Bartosz Ślisz ostatni mecz w MLS zagrał 26 maja, a potem po długim . Czynników, które pomogą ułożyć skład na mecze z Ukrainą i Turcją jest więc kilka. Najważniejsze i tak będą wyniki badań obciążeniowych, funkcjonowanie piłkarzy na treningach, ich samopoczucie, czy urazy. Selekcjoner na testowanie pomysłów ma czas do 8 czerwca. Dwóch piłkarzy z obecnej grupy liczącej 28 nazwisk skreśli zatem tuż po przeprawie z Ukrainą.