Można się było tego spodziewać. Jakoś nie słyszałem, żeby mieli sobie coś do zarzucenia. A powinni.
Na Śląsku „jedynką” na liście Lewicy był Maciej Konieczny z Razem. Uzyskał słabiutki wynik, a przecież to najmocniejszy okręg, w którym zawsze politycy Lewicy dostawali się do PE, bez względu na to, kto startował z pierwszego miejsca.
W efekcie straciliśmy dwa mandaty, które zgodnie z ordynacją, mogłyby przypaść innym mocnym kandydatom, jak np. Markowi Belce. Byłoby ich więcej, ale cóż. Wynik był zadziwiająco słaby.