Turbulencje Donalda Trumpa zaskakująco skutkują, a strategia Joego Bidena zawodzi - nieoczekiwane skutki.

Sztab Joego Bidena planował pogrzebać Donalda Trumpa lawiną gotówki. Jednak jego sojusznicy przygotowują się na pojedynek pozbawieni przewagi w postaci grubszego portfela. Raporty finansowe pokazują, że Trump zdążył przesłonić Bidena, przyciągając ogromne sumy po jego 34 wyrokach skazujących za przestępstwa i usuwając długotrwałą przewagę finansową urzędującego prezydenta.

W ostatnich dniach Demokraci w dużej mierze bagatelizowali nową przewagę finansową Trumpa w taki sam sposób, w jaki robili to sojusznicy Trumpa, gdy to Biden był górą — twierdząc, że prezydent będzie miał wystarczająco dużo pieniędzy, aby konkurować ze swoim przeciwnikiem. Jednak w prywatnych rozmowach kilku demokratycznych strategów i darczyńców przyznają, że są w szoku.

Joe Biden drwi z Donalda Trumpa. Republikanin kpi z prezydenta. Potężna wymiana ciosów przed telewizyjnym pojedynkiem roku — „Mielśmy strategię zbierania wszystkich tych pieniędzy na początku, abyśmy mogli mieć ogromną przewagę — zdradza jeden ze sponsorów Bidena. — Chodziło o to, aby w punkcie wyjścia mieć znaczną przewagę gotówkową. Teraz się to wyrównało, a jest czerwiec… Nie mam na to innego słowa niż 'depresja’ wśród zwolenników Bidena.”

Inny z głównych sponsorów Bidena nazwał ten rozwój wydarzeń „rozczarowującym, ale nie zaskakującym”.

W wyścigu na zrzutki Trump nie tylko wyprzedził Bidena, ale ma także więcej gotówki do dyspozycji. Republikańscy „megadonorzy” wystawili w ostatnich dniach ogromne czeki dla Trumpa, w tym 50 mln dol. (ok. 202 mln zł) od wieloletniego darczyńcy Timothy’ego Mellona. Doradzał Donaldowi Trumpowi. Teraz ostrzega przed swoim byłym szefem i ujawnia kulisy rozmów z Rosjanami.

Kilku darczyńców Bidena podkreślało, że spodziewali się, że Trump zmniejszy lukę po tym, jak zdobył nominację Republikanów, porównując to do sytuacji, w której Mitt Romney dogonił ówczesnego prezydenta Baracka Obamę w zbieraniu funduszy latem 2012 r. Różnica między strategiami polegała na tym, że Biden wydawał więcej, budując „niewiarygodną strukturę kampanii w kluczowych stanach”, podczas gdy „Trump nie robił nic”, jak podsumowuje Chip Forrester, współprzewodniczący komitetu finansowego Biden-Harris na południu Stanów.

— Nasza kampania od samego początku jest bardziej skoncentrowana na tym, co robimy z naszymi zasobami, niż na zawodach w zbieraniu środków — mówi Quentin Fulks, zastępca kierownika sztabu Bidena. — Tam właśnie idą nasze inwestycje: bezpośrednio w teren.

Według ekipy Bidena najnowsze raporty nie uwzględniają w pełni sytuacji finansowej — deklaruje, że dysponuje łącznie 212 mln dol. (ok. 857 mln zł) ze wszystkich komitetów fundraisingowych. Sztab Trumpa nie opublikował jeszcze swoich zsumowanych funduszy. Nie da się ich zweryfikować do lipca, kiedy komitety te złożą wniosek do Federalnej Komisji Wyborczej.

— Demokraci powinni martwić się tym, że prezydentura jest w zasięgu jego ręki, a pieniądze na Trumpa pojawiają się w takim tempie — ostrzega Hank Sheinkopf, wieloletni strateg Demokratów z Nowego Jorku. — Można by pomyśleć, że facet, który został skazany za przestępstwa, w kwestii finansów będzie w lesie. A jest wszędzie. I na tym polega prawdziwy problem Demokratów.