„To nie ja wpisywałem dane, o których mowa” Europejski Urząd do spraw Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) już w 2020 r. zakwestionował 100 tys. euro zwrócone Czarneckiemu za podróże w latach 2009-2018. Europoseł zwrócił te pieniądze Parlamentowi Europejskiemu, ale akta zostały przekazane polskim prokuratorom, którzy nie okazali się tak wyrozumiali jak ich unijni odpowiednicy.
Zaskakujące słowa Marka Suskiego na dożynkach. „Plecie, co mu ślina na język przyniesie”. Jego porażka w tegorocznych wyborach europejskich również ułatwiła postawienie mu zarzutów, ponieważ nie jest już objęty immunitetem parlamentarnym. Czarneckiemu, który był europosłem w latach 2004-2024 i pełnił funkcję jednego z wiceprzewodniczących Parlamentu, grozi teraz do 15 lat więzienia za zarzuty oszustwa.
Gazeta Wyborcza zapoznała się z aktami prokuratorskimi i w poniedziałek opisała szczegóły zarzutów stawianych Czarneckiemu. Czarnecki złożył 243 wnioski o zwrot kosztów podróży 14 różnymi samochodami, a także chińskimi skuterami, sportowym motocyklem Suzuki o pojemności 750 cm3, a nawet ciężką ciężarówką. Niektóre z samochodów miały zmyślone numery rejestracyjne, podczas gdy inne były zarejestrowane na osoby, które twierdziły, że nigdy nie spotkały Czarneckiego.
Nowy rywal w walce o Pałac Prezydencki?
„Jestem gotowy do tego, żeby służyć Polsce”. Wiele z tych podróży odbywało się z Jasła, gdzie Czarnecki rzekomo mieszkał, choć w rzeczywistości od lat mieszka w Warszawie — 340 km bliżej Brukseli. Czarnecki nazwał zarzuty „kłamstwami i kompletnymi bzdurami”.
„Uwzględniając całą sprawę za polityczną” Czarnecki był europosłem z ramienia różnych partii, ale w ostatnich trzech kadencjach działał w ramach Prawa i Sprawiedliwości. Rząd premiera Donalda Tuska naciska na postawienie polityków PiS przed sądem za korupcję i inne przewinienia, a Czarneckiego wymienił jako jedną ze spraw, które należy rozwiać.
Czarnecki twierdzi, że jest niesprawiedliwie wyróżniany. „Trzy lata temu zwróciłem wszystkie środki, o które zwrócił się Parlament Europejski” — powiedział Czarnecki. „Uwzględniając całą sprawę za polityczną”.
„Udowodnię swoją niewinność” Rząd Tuska stawia Czarneckiego jako przykład tego, co było dozwolone w poprzednim rządzie PiS, kiedy prokuratorzy byli ściśle kontrolowani przez rząd i nie prowadzili wielu politycznie wrażliwych spraw. „To oszustwo powinno zostać rozliczone i surowo ukarane” — powiedziała Monika Wielichowska, wicemarszałek Sejmu i członkini Koalicji Obywatelskiej Tuska, dodając, że jeśli doniesienia są prawdziwe, to zachowanie Czarneckiego było „bezczelnym oszustwem”.
Nawet sojusznicy Czarneckiego z PiS są ostrożni. Jarosław Kaczyński, przewodniczący partii, powiedział: „Jak zapadną odpowiednie wyroki, wtedy będziemy musieli wyciągnąć odpowiednie wnioski”. Dla Czarneckiego nie jest to pierwsze starcie z niesławą. W 2018 r. został pierwszym wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego, który został odwołany ze stanowiska po tym, jak porównał polską europosłankę Różę Thun do nazistowskiego kolaboranta.
Polityczne koneksje Czarneckiego zapewniły mu również inne stanowiska publiczne, zwłaszcza w polskim sporcie, gdzie zajmował wysokie stanowiska w Polskim Związku Piłki Nożnej, Polskim Związku Piłki Siatkowej i Polskim Komitecie Olimpijskim. Jako zastępca prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej początkowo twierdził, że wykonuje tę pracę na zasadzie wolontariatu, ale telewizja TVN odkryła później, że otrzymywał wynagrodzenie.
Czarnecki odpowiedział, że został zmuszony do przyjęcia pieniędzy. Posiadanie nieopłacanego wiceprezesa stworzyło „niezręczną, sztuczną sytuację i zostałem przekonany, aby tego nie robić” — powiedział TVN w zeszłym roku. Obecnie ma 63 lata. Jest politycznym weteranem, który w ciągu ostatnich dziesięcioleci przeskakiwał z partii do partii i z posady na posadę, zawsze wychodząc na szczyt.
Podkreśla, że tym razem nie będzie inaczej. „Podczas postępowania sądowego udowodnię swoją niewinność” — powiedział.