Putin w Korei Północnej próbuje zacieśnić sojusz z Chinami kosztem Stanów Zjednoczonych. Może wywołać kolejny kryzys na Bliskim Wschodzie.

Od samego początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę reżim Korei Północnej zajmuje jednoznaczne stanowisko. Twierdzi, że Moskwa ma uzasadnione podstawy do wojny. W rozumieniu Kima Ukraina jest pionkiem Stanów Zjednoczonych, a USA są głównym wrogiem Pjongjangu. A, jak wiadomo, „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”.

„Zobaczyłem błysk”, „błagam Zachód”. Okrucieństwo Putina nie zna granic. Te zdjęcia z Charkowa trzeba zobaczyć. Korea Południowa poszła nawet dalej i zaczęła aktywnie wspierać Rosję, stając się jednym z głównych dostawców broni i amunicji: mówimy o kilku milionach pocisków, co dla klasycznej wojny artyleryjskiej w Ukrainie stało się niezwykle ważne.

Wkład Korei Północnej w zdolność bojową rosyjskich wojsk w Ukrainie jest porównywalny z Iranem, który dostarcza w dużych ilościach różnego typu drony, w tym rakiety balistyczne.

Traktat w zimnowojennym stylu

W nowym traktacie zwraca uwagę kilka artykułów, które mówią o wzajemnym wsparciu w przypadku agresji na jedną ze stron traktatu. Poza tym mamy pomoc wojskową, sprzeciw wobec jednobiegunowego świata i inne, raczej ogólne kwestie. Niektóre klauzule niemal dosłownie powtarzają sformułowania z traktatu radziecko-połnocnokoreańskiego z 1961 r.

„To byłby koniec państwa rosyjskiego!” Zaskakujące słowa Putina. Chcąc przestraszyć Zachód, ośmieszył własny kraj. Co dokładnie oznaczają te sformułowania i jaką treścią autorzy wypełnią swój dokument, okaże się w najbliższej przyszłości.

Co strony zyskują na takiej współpracy?

Rosja posiada ogromne ilości amunicji, choć niezbyt wysokiej jakości. Niemniej jednak ich ilość wydaje się rekompensować ten problem. Natomiast polityka Korei Północnej demonstruje w oczach Putina wspólnotę interesów między dyktatorami, potwierdza jego pogląd, że dyktatorzy zawsze mogą się zgodzić dla większego dobra i wzmacnia jego wiarę w przyszłość.

Wizyta, która nie spodobała się Zachodowi

Celem wizyty w Pjongjangu było jednak przede wszystkim przestraszenie Zachodu, który powaażnie obawia się, że rosyjski przemysł może zapewnić swoim połnocnokoreańskim kolegom znaczne wsparcie w opracowywaniu nowych technologii. Dzięki temu Korea Połnocna byłaby w stanie jakościowo rozwinąć swój arsenał rakiet nuklearnych, a także zwiększyć swoją zdolność do prowadzenia agresywnych operacji wojskowych w cyberprzestrzeni.

  • Nie można wykluczyć wspołpracy nie tylko w dziedzinie broni jądrowej, ale także innych rodzajów broni masowego rażenia, przede wszystkim broni biologicznej.
  • Putin i Kim Dzong Un nienawidzą Zachodu, ale nie mają nic przeciwko zachodnim luksusom.

Reakcja krajów zachodnich, a także sąsiadów KRLD, była przewidywalna: krytyka, potępienie, obawy przed dalszym naruszeniem reżimu nierozprzestrzeniania broni masowego rażenia i wzrost niestabilności w Azji Wschodniej — i tak już bardzo niestabilnym regionie.