Niesamowity mecz Majchrzaka! Zwycięstwo nad medalistą olimpijskim. Nie do uwierzenia!

Kamil Majchrzak od początku roku walczy o odbudowanie pozycji w hierarchii światowego tenisa. Pod koniec 2022 r. Polak został zdyskwalifikowany za doping. Udowodnił jednak, że niedozwolone substancje przyjął nieświadomie i po nieco ponad roku wrócił do rywalizacji. W międzyczasie został wykreślony z rankingu ATP, dlatego musiał zaczynać praktycznie od zera.

W czwartek pokazał, że stać go naprawdę na wiele. Po ciężkiej ponadtrzygodzinnej walce pokonał wielką postać – Pablo Carreno-Bustę 7:5, 4:6, 7:6 (2). Cudowny wyczyn Majchrzaka. Medalista olimpijski nie dał mu rady.

Panowie spotkali się w drugiej rundzie Challengera rangi 75 w Poznaniu. Majchrzak z pewnością był uskrzydlony triumfem, jaki przed czterema dniami odniósł w Bratysławie.

Z tak trudnym rywalem od czasu powrotu do rywalizacji nie miał jednak okazji się mierzyć. Carreno-Busta to przecież aktualny brązowy medalista olimpijski z Tokio, zwycięzca siedmiu turniejów ATP i była dziesiątka światowych list. Od półtora roku Hiszpan mierzył się jednak z łokcia. Jego występ w Poznaniu jest dopiero trzecim po powrocie do gry. W rankingu ATP jest dopiero 872.

Mecz okazał się niezwykle pasjonujący. Obaj w pierwszej partii nie dawali za wygraną. Jako pierwszy przełamał Hiszpan przy stanie 1:1. Majchrzak natychmiast odwdzięczył się tym samym. W kolejnym gemie wybronił trzy breakpointy i utrzymał serwis. Od tego momentu panowie grali punkt za punkt, aż w końcu w ostatnim możliwym momencie Polak przełamał raz jeszcze i wygrał partię 7:5. Majchrzak przegrywał już 1:4. Co za zwrot akcji.

W kolejnej role się odwróciły. To Hiszpan dwa razy zdobywał punkt przy serwisie rywala, a Polak tylko raz. Dzięki temu Carreno-Busta zwyciężył 6:4 i doprowadził do trzeciej odsłony. Ta wydawała się pod kontrolą utytułowanego tenisisty z . Prowadził już w niej 4:1 i pewnie zmierzał do ćwierćfinału. Wtedy Majchrzak się przebudził. Wygrał cztery gemy z rzędu i prowadził 5:4. Ostatecznie skończyło się tie-breakiem, w którym Polak triumfował 7:2. Cały trwał aż trzy godziny i siedem minut.

Dzięki wygranej Majchrzak wciąż jest w grze o tytuł przed własną publicznością. Na razie awansował do ćwierćfinału. Zmierzy się w nim z Włochem Samuelem Vincentem Ruggerim (278. ATP). To jednak niejedyna dobra wiadomość. W rankingu ATP Live Majchrzak właśnie przekroczył kolejną barierę. Wskoczył do pierwszej dwusetki i zajmuje 196. miejsce.