Ostatnia sobota była dla Igi Świątek dniem wyjątkowym, gdyż tenisistka świętowała swoje piąte zwycięstwo wielkoszlemowe. Triumfowała po raz czwarty – a trzeci z rzędu – w turnieju Roland Garros, pokonując w finale Jasmine Paolini 6:2, 6:1.
Ostatnie tygodnie były bardzo intensywne dla polskiej tenisistki, ponieważ rywalizowała nie tylko przez ostatnie 14 dni w Paryżu, ale wcześniej wygrywała także w turniejach „tysiącznikowych” w Madrycie oraz Rzymie. Sezon na kortach ziemnych był więc bardzo wyczerpujący, dlatego 23-letnia zawodniczka zasłużyła na zasłużony odpoczynek, opóźniając wejście w sezon gry na trawie.
Iga Świątek zrezygnowała z udziału w imprezie WTA 500 w Berlinie i planuje wystartować jedynie w Wimbledonie, który rozpocznie się 1 lipca. Czas urlopu tenisistka poświęca na aktywności, którymi chętnie dzieli się z fanami w mediach społecznościowych.
W piątek opublikowała zdjęcie z koncertu swojej ulubionej artystki – Taylor Swift. W swoim wpisie na Twitterze opisała swoje przeżycia słowami: „Umarłam. Tak, wiele razy płakałam podczas występu. Tak, to było niesamowite. Jesteś niesamowita”, pokazując łzy szczęścia oraz kopertę zapewne z podpisem artystki.
W ostatnich dniach amerykańska piosenkarka koncertuje w Liverpoolu na stadionie Anfield Road, co zapewne skłoniło również polską tenisistkę do udania się na to wymarzone wydarzenie. Iga Świątek publicznie nie ukrywa swojego uwielbienia do twórczości Taylor Swift, co już wcześniej udowodniła podczas ubiegłorocznej edycji Roland Garros, nawiązując do jej utworów po jednym z meczów.
Pod koniec ubiegłego roku Iga Świątek otrzymała od swojej ulubionej artystki wyjątkowy prezent – płytę winylową z albumem „Midnights”. Z jej twarzy podczas wideo opublikowanego na Instagramie nie schodził uśmiech.