W tym roku popyt na nawozy wróci do poziomu z lat 2020-2021. Chcemy na tym zyskać więcej niż konkurencja – powiedział w czwartkowym wydaniu „Rzeczpospolitej” Hubert Kumola, prezes Grupy Azoty Puławy, wiceprezes Grupy Azoty. Fot. T. Schneider / Shutterstock.
Hubert Kumola poinformował, że Azoty lokują w Polsce około 70 proc. produkowanych nawozów. „Pozostałą część na rynkach zewnętrznych, głównie w krajach UE. Coraz istotniejszą rolę w strukturze naszego eksportu ma również Ukraina. Dziś realizujemy tam 5–6 proc. całości sprzedaży. Zakładamy jednak, że w perspektywie dwóch, trzech lat może to być nasz podstawowy zagraniczny rynek zbytu. Oprócz tego eksport realizujemy między innymi do Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji, krajów bałtyckich, Czech, Słowacji, sporadycznie do krajów afrykańskich i Brazylii” – wyliczył.
Powiedział również, że Grupa Azoty posiada ponad połowę polskiego rynku. Z kolei import stanowi około 35 proc. „Jego udział w rynku w ostatnich dwóch, trzech latach zwiększał się i to jest w tym momencie nasze największe wyzwanie, przede wszystkim ze względów kosztowych. Obecnie konkurencję nad Wisłą mamy także z Afryki, Azji, Ameryki Północnej i oczywiście europejską, zwłaszcza z Niemiec, Czech, Słowacji, Rumunii i Litwy” – zaznaczył.
Wiceprezes GA powiedział, że planowane są inwestycje w zielone technologie. „Mam tu na myśli małe farmy fotowoltaiczne i być może powiązanego z nimi pilotażowego elektrolizera, który pozwoliłby nam przetestować i dostosować tę technologie do potrzeb grupy. Mówiąc jednak o istotnej transformacji produkcji, bardzo poważnie analizujemy temat importu zielonego amoniaku” – podkreślił.
Hubert Kumola stwierdził, że wśród najpilniejszych jego celów do realizacji w tym roku jest zakończenie i rozruch nowej instalacji kwasu azotowego, neutralizacji i produkcji nowych nawozów na bazie kwasu azotowego. „Jej koszt szacowany jest na 695 mln zł, a termin uruchomienia to październik tego roku. Druga kluczowa inwestycja dotyczy zakończenia budowy energetycznego bloku węglowego. Obecnie trwa jego ponowny rozruch technologiczny. Powinien nastąpić do października. Wcześniej przeprowadzany rozruch zakończył się awarią. Do tego dochodzi kwestia przekroczonego budżetu i terminu realizacji. Odrębną sprawą jest kontrowersyjny charakter projektu ze względu na realizację celów dekarbonizacyjnych” – wyliczył. (PAP)
Akar/mow/ Źródło: PAP