Wywołał burzę w sieci. Internauci oburzeni po wpisie Instytutu Pileckiego

Wywołał burzę w sieci. Internauci oburzeni po wpisie Instytutu Pileckiego

„`html

Między 10 a 25 lipca 1945 roku na wschodnich krańcach Polski doszło do wydarzenia znanego jako obława augustowska. Żołnierze Ludowego Wojska Polskiego, kontrolowanego przez Związek Radziecki, zaatakowali członków Polskiego Państwa Podziemnego. Do dziś losy około 600 osób, które zaginęły w tym czasie, pozostają nieznane — były przetrzymywane i wywożone w nieznane miejsca.

Oświadczenie Instytutu Pileckiego

W środę wieczorem pojawił się komunikat Instytutu Pileckiego, który wywołał żywą dyskusję, zwłaszcza wśród polityków i publicystów o poglądach prawicowych. Instytut wyraził wyraźne stanowisko w kwestii instrumentalnego wykorzystywania wspomnień obławy augustowskiej w bieżącej walce politycznej.

W oświadczeniu podkreślono:

  • Misją Instytutu jest rzetelne badanie faktów historycznych i pielęgnowanie pamięci narodowej, a nie snucie insynuacji.
  • Bada się oraz ujawnia nazwiska funkcjonariuszy UB i MO odpowiedzialnych za aresztowania, tortury i śmierć ofiar związanych z obławą.

Rola poszczególnych osób i liczebność udziału

Zwrócono uwagę na rolę porucznika Maksymiliana Sznepfa, który brał udział w obławie jako dowódca jednostki liczącej 110–160 żołnierzy. Oddział ten zatrzymał 22 osoby, z których część już nigdy nie powróciła do swoich rodzinnych domów. Zaznaczono jednocześnie, że jednostka pod dowództwem Sznepfa stanowiła jedynie niewielki odsetek — zaledwie 2 promile spośród łącznie 45 tysięcy żołnierzy zaangażowanych w całą operację.

Polemika i kontrowersje polityczne

Instytut Pileckiego ustosunkował się także do zarzutów dotyczących Maksymiliana Sznepfa, podkreślając, że próby uczynienia z niego symbolu całej obławy mają źródła przede wszystkim natury politycznej, a nie historycznej. Wskazano, że jest to związane z powiązaniami rodzinnymi oraz aktualną sytuacją polityczną, a nie rzeczywistą rangą historyczną tej postaci.

Publiczne reakcje i opinie

Oświadczenie Instytutu spotkało się z gwałtowną krytyką i licznymi komentarzami w mediach społecznościowych. Pojawiły się zarówno głosy wsparcia, jak i oburzenia na sposób podjęcia tematu oraz szczegółów komunikatu, np. wyrażonych w sformułowaniu „nie wrócili do domu”. Niektórzy komentatorzy sugerowali zmianę retoryki, a nawet rezygnację Instytutu z dawnej nazwy, jeśli taka narracja miałaby się utrzymać.

Znaczenie dzisiejszej debaty

Dyskusje wokół obławy augustowskiej podkreślają, jak bardzo nierozliczona historia tego wydarzenia wciąż wpływa na polską debatę publiczną. Trwają spory co do odpowiedzialności, osób zaangażowanych oraz właściwej drogi badań i upamiętniania ofiar tego tragicznego rozdziału powojennej rzeczywistości.

„`