Polska ma najgorzej oceniane kwalifikacje od lat. Mimo postępu, czeka ją wyzwanie.

Choć polskie kluby z zazdrością patrzą choćby na Slovana Bratysława, który w ciągu 5 lat głównie dzięki poprawił osobisty ranking z 6 do aż 30,5 punktu i również dzięki rozstawieniu w tym sezonie awansował do Ligi Mistrzów, to sami narzekać nie możemy. To Słowacy mogą Polsce pozazdrościć miejsca w rankingu klubowym UEFA. My jesteśmy w nim na miejscu 18. nasi południowi sąsiedzi na 22. Mniej meczów kwalifikacji, mniej punktów? Jeśli zdobywający mistrzostwo kraju regularnie od 5 lat Slovan budował przede wszystkim swój ranking, bo kroku w europejskich pucharach nie dotrzymywały mu inne słowackie kluby, to w Polsce mocno punktowało w ostatnich latach kilka naszych drużyn: Lech Poznań, Legia Warszawa, Raków Częstochowa, ale w eliminacjach swoje dokładali też inni.

Dokładali tak, że w poprzednim sezonie w samych tylko kwalifikacjach uzyskaliśmy rekordowe w ostatnich latach 3,875 punktu. Polskie drużyny zdobyły wtedy 70 proc. z możliwej punktowej puli. W ubiegłych sezonach wyglądało to następująco: 2023/24 – 3,875 pkt. 2022/23 – 3,5 2021/22 – 3,625 2020/21 – 3,5

Co ważne, trzy lata temu zaczynaliśmy kwalifikacje w europejskich pucharach, zajmując 32. lokatę w krajowym rankingu. Dzięki dobremu punktowaniu w kolejnych sezonach, a także korzystnym rozstrzygnięciom u konkurentów, awansowaliśmy na 18. miejsce zestawienia. Ten progres ma swoje teoretyczne korzyści. Na razie takie, że Mistrz Polski w przyszłym sezonie będzie zaczynał kwalifikacje od 2. rundy eliminacji Ligi Mistrzów (w tym też tak zaczynał). W teorii to dobrze, bo eliminacje się skracają, nie trzeba grać na początku lipca, jest mniejsza szansa na głupią wpadkę.

W praktyce? To też jeden dwumecz mniej, podczas którego polski zespół zwykle zdobywał komplet punktów i dopisywał oczka, do rankingu krajowego.

Najsłabsze kwalifikacje od lat

Z drugiej strony po reformach Uefy, dłuższy byt w eliminacjach ma zdobywca Pucharu Polski, który zaczyna grać kwalifikacje do Ligi Europy. Jak tu powinie mu się noga, to nie odpada z rywalizacji tak jak do tej pory, tylko przechodzi do Ligi Konferencji. Takim właśnie sposobem do końca sierpnia, czyli do ostatniej rundy kwalifikacji europejskich pucharów grała Wisła Kraków. „Biała Gwiazda”, czyli pierwszoligowiec, w tej bitwie o Europę pozytywnie zresztą zaskoczyła. Z czterech polskich drużyn zdobyła w eliminacjach drugą, największą liczbę punktów do krajowego rankingu, tuż po Legii. Punktowała lepiej niż Śląsk Wrocław i Jagiellonia, która po drugiej rundzie el. LM, wszystkie mecze przegrała.

Wisła w kwalifikacjach wygrała 4 mecze, a na koniec swej przygody z Europą i do awansu do fazy ligowej LK zabrakło jej niewiele (w dwumeczu z faworyzowanymi Belgami było 5-7). Swój mecz z Dritą Warszawianie strzelili ekipie z Kosowa gola dopiero w doliczonym czasie gry i awansowali do LK. Jagiellonia swój mecz a o Ligę Europy znów wyraźnie przegrała, więc zagra w LK. Polskie drużyny w ostatniej fazie kwalifikacji zdobyły jednak kolejne 0,5 punktu dla Polski. Łącznie za te eliminacje zdobyliśmy ich jednak 3,375. To sporo mniej niż przed rokiem i gorzej niż w ostatnich latach.

A w teorii miało być lepiej. Nasze drużyny zagrały w poprzednich eliminacjach tylko 22 mecze, w tym mistrz Polski zaczynał od 1. rundy el. LM, gdzie łatwo dopisał sobie punkty. W obecnej kampanii były to aż 24 spotkania.

Trudna jesień i walka o TOP 15

Inaugurację jesieni będziemy mieć zatem słabszą niż ostatnio. Przypomnijmy, że Polska gra o pierwszą 15. rankingu UEFA i ma na tę lokatę szanse w perspektywie – jak się wydaje – bardziej dwóch lat. TOP 15 daje prawo do wystawienia dodatkowej drużyny w el. Ligi Mistrzów, czyli łącznie pięciu drużyn w grze o Europę.

Taki układ dla Polski wydaje się być dobry, bo mamy coraz więcej drużyn, które pukają do tej Europy i mogą w tej Europie punktować. W teorii pewnie z tych pięciu miejsc skorzystalibyśmy obecnie z lepszym skutkiem niż na przykład goniąca nas w rankingu Serbia, która ostatnio ma europejską zadyszkę (patrząc zbiorczo), czy Słowacja, Która

Ale ważna jest tu systematyczność i cykliczne zdobywanie punktów przez tę samą drużynę w każdym roku. Tego trochę nam ostatnio brakowało.

Czy walka o TOP 15 lig Europy nabierze realnych kształtów? Po ostatnich meczach i kiepskiej formie zaprawionej w walce w Europie Legii, ale też mającej słabszy okres i przegrywającej nawet w lidze Jagiellonii, będzie o to trudno. By podtrzymać stan w rankingu z poprzednich sezonów na jesieni będzie potrzeba ponad trzech i pół punktu do rankingu krajowego UEFA. Taki wynik zapewni np. 7 wygranych naszych drużyn w na jesieni. Sporo to i mało, ale wiele zależy od formy Legii i Jagi oraz od rywali, jakich nasze drużyny wylosują. Losowanie już w piątek.