Polskie i holenderskie media sportowe zdominowane są dzisiaj (poniedziałek 17 czerwca) przez analizy oraz opinie dotyczące starcia obu reprezentacji na Euro 2024. W naszym kraju, pomimo porażki, dominuje zadowolenie i optymizm, spowodowany głównie dobrą grą Polaków, a także tym, że kadra, która jeszcze niedawno przegrywała z Mołdawią w fatalnym stylu, teraz postawiła trudne warunki czołowemu zespołowi świata.
Oczywiście nie brakuje i negatywnych opinii, twierdzących, że „piękna porażka” to wciąż tylko porażka. Tego zdania jest choćby mistrz olimpijski z Sydney Szymon Ziołkowski. Legendarny piłkarz niezadowolony z Holendrów.
U Holendrów natomiast uczucia są mieszane. Z jednej strony jest radość po zwycięstwie. Jednak to, jak groźni byli przeciwko nim Polacy oraz ogólnie słabsza druga połowa, sprawiły, że krytyki. Daleko do zachwytu było również Ruudowi Gullitowi. Legendarny pomocnik w rozmowie z telewizją BEIN Sports powiedział, że w Holandii ogólnie zawodzi szkolenie topowych graczy środka pola oraz klasycznych dziewiątek, co pomimo gola Wouta Weghorsta było widac.
„W tym sezonie mamy o wiele więcej klasowych obrońców. Kiedyś znani byliśmy z naszych pomocników oraz atakujących. Teraz nam tego brakuje. Chociaż akurat taki Xavi Simons może wejść na najwyższy poziom. To już jest świetny gracz z fajnym dryblingiem” – stwierdził Gullit, cytowany przez portal Vi.nl.
Holandii brakuje liderów? Zdaniem byłego gracza m.in. AC Milan i PSV Eindhoven, Holandii brakowało też takich graczy-symboli. Kogoś, kto złapałby za ster w kluczowych momentach. Da się to jednak naprawić. „Każdy kraj po trochu boryka się z tym problemem. Niemcy mieli do czynienia z tym samym, ale zabrali Toniego Kroosa z powrotem do reprezentacji. Bo niesie ze sobą prawdziwą osobowość. I tego nam brakuje” – podsumował Gullit.
Przed Holendrami teraz hitowe starcie z Francją. Ten mecz odbędzie się w piątek 21 czerwca o 21:00 w Lipsku. Tuż przed nimi w Berlinie o 18:00 zagrają Polska i Austria.