Giertych ujawnił "dziurę w szeregach PiS". Osoba prowadząca była kontrowersyjna.

Połową maja pojawiła się informacja o znalezieniu urządzenia do drukowania materiałów wyborczych w garażu w Aleksandrowie (woj. lubelskie). Prokuratura podjęła dochodzenie w tej sprawie, która powróciła 13 czerwca za sprawą Romana Giertycha.

Adwokat zaprezentował w mediach społecznościowych nagrania z 2023 roku pochodzące od sygnalisty, przedstawiające jak działała produkcja plakatów dla kandydatów PiS, odpowiedzialnych za wyprowadzanie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości, prowadzona w tajnym garażu. Filmiki miały zostać udostępnione prokuraturze i Państwowej Komisji Wyborczej.

Szczegóły ukazały się podczas konferencji prasowej zespołu ds. rozliczeń Prawa i Sprawiedliwości. Giertych podkreślił, że ujawniono „wyborczą dziurę” PiS, przedstawiając sposób produkcji banerów wyborczych dla posła Romanowskiego w starym garażu prowadzonym przez „bardzo nieciekawą osobę z wieloma zarzutami karnymi”.

Adwokat przekazał film do Państwowej Komisji Wyborczej z zapytaniem, czy PiS uwzględniło produkcję banerów, zakup maszyny i rozliczenie w sprawozdaniu finansowym za wybory w 2023 roku. Giertych zaznaczył, że ewentualne nieuczciwe rozliczenie może skutkować pozbawieniem PiS dotacji i subwencji wyborczej, o co zostanie wnioskowane.

Zdaniem Giertycha jesteśmy świadkami „rabunku wyborczego”, sprzecznego z demokratycznymi zasadami państwa. Adwokat zaapelował również do potencjalnych sygnalistów o zgłaszanie się z nowymi informacjami w podobnych sprawach, podkreślając, że jest to kwestia „zwyczajnej sprawiedliwości” i realizacji konstytucyjnego obowiązku.