Holendrzy podziwiają polski sekret. Pełni zazdrościzą nam jego urokowi.

Reprezentacja Polski w pierwszym meczu Euro 2024 przegrała z 1:2. Choć nasza drużyna pokazała charakter i niezły styl nie była w stanie wyrwać choćby punktu rywalowi, który od lat pozostaje w europejskim topie. Jest jednak jedna rzecz, której Holendrzy szczerze nam zazdroszczą. Chodzi o „polską fabrykę bramkarzy”, o której rozpisywał się tamtejszy ESPN.

Holendrzy pytają o sekret polskiej szkoły bramkarzy. Takiego się nie spodziewali. „Polskie zimy” Holandia z obsadą bramki ma w ostatnich latach spory problem. Na mundialu w Katarze musiał bronić nieznany szerszej publiczności golkiper Heerenveen Andries Noppert. Teraz miejsce pomiędzy słupkami zajmuje zaledwie 21-letni Bart Verbruggen, który na co dzień w Brighton musiał dzielić się występami z Jasonem Steelem. Do dyspozycji trenera Koemana są także bramkarz Feyenoordu Justin Bijlow i Mark Flekken z Brentford. W porównaniu z naszymi , i Marcinem Bułką wygląda to dość blado.

O to, jak to się dzieje, że Polska od lat ma w składzie światowej klasy bramkarzy tj. Szczęsny czy Fabiański, dziennikarze ESPN spytali Filipa Bednarka. Golkiper Lecha Poznań i brat obrońcy naszej kadry w wieku 16 lat trafił do akademii Twente, a później grał także w FC Utrecht, De Graafschap i Heerenveen. – W Polsce większą wagę przywiązuje się do właściwości motorycznych i atletycznych bramkarzy. Jest wielu wysokich bramkarzy, ale przy tak dużym wzroście bramkarz musi mieć także dobrą koordynację, aby szybko wyłapywać dośrodkowania z rzutów rożnych. W Polsce od najmłodszych lat pracuje się nad tym bardzo dużo – wyjaśnił.

Zdaniem Bednarka spory wpływ na naszych bramkarzy miało podejście do treningu, a nawet… polski klimat. – Polskie zimy, zwłaszcza w przeszłości, były bardzo ostre. Zimą było wyjątkowo mroźno, więc często całymi miesiącami trenowaliśmy w pomieszczeniu na siłowni. Były tam duże maty, na których mogliśmy się rzucać, a także robiliśmy mnóstwo przewrotów i fikołków – opowiedział.

Polska bramka bezpieczna na lata. Bednarek wskazał następcę Szczęsnego. „Koci refleks” Po przejściu do Twente zauważył, że w Holandii panuje zupełnie inne podejście do tego typu ćwiczeń. – Kiedy po raz pierwszy przyjechałem do Holandii, zawsze koledzy trochę się ze mnie śmiali, gdy mówiłem, że mi się to podoba. Ale ostatecznie takie ćwiczenia pomagają poprawić zwinność. Dzięki temu stajemy się bardziej kompletnymi bramkarzami – tłumaczył.

Bednarek nie boi się o obsadę polskiej bramki po Euro 2024. Po z reprezentacją ma pożegnać się Wojciech Szczęsny. Golkiper Lecha twierdzi, że jego następcą może zostać Marcin Bułka. – On ma potencjał, aby być światowej klasy. Oprócz cech bramkarskich ma także cechy fizyczne i odpowiednią mentalność. Bułka to prawdziwy sportowiec. Ma 1,94 m wzrostu, ale mimo to posiada naprawdę koci refleks. Ma duży potencjał – podsumował.