W Sejmie trwa niewidoczna dla przeciętnego Kowalskiego batalia. „To absurd i głupota w najczystszej postaci”

W Sejmie trwa niewidoczna dla przeciętnego Kowalskiego batalia. "To absurd i głupota w najczystszej postaci"

„`html

Dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów to temat, który rzadko zaprząta myśli przeciętnych obywateli. Wielu Polaków nie jest świadomych, że w nadchodzącej przyszłości, jeśli przepisy nie zostaną znowelizowane, stracą możliwość oddania głosu na dotychczasowego lidera samorządu. Ekspert samorządowy, dr Cezary Trutkowski, zauważa, że większość społeczeństwa prawdopodobnie uświadomi sobie wagę tej zmiany dopiero za kilka lat, kiedy bezpośrednio odczuje jej skutki przy urnie wyborczej.

Znaczenie ograniczenia kadencyjności

Wprowadzenie limitu kadencji na stanowiskach wójtów, burmistrzów i prezydentów może być zmianą o dużym znaczeniu dla tysięcy doświadczonych samorządowców oraz dla kierunku rozwoju lokalnych społeczności. Z jednej strony pojawiają się argumenty o potrzebie odmłodzenia lokalnych władz i przeciwdziałania patologiom, z drugiej – głosy o konieczności zachowania wyborczego prawa do wyboru liderów przez mieszkańców. Dyskusja polityczna wokół tego zagadnienia trwa, a linie podziału przebiegają zarówno w polityce krajowej, jak i lokalnej.

Dr Trutkowski podkreśla, że ograniczenie możliwości wyboru lokalnych liderów jest rozwiązaniem niekorzystnym ustrojowo, gdyż mieszkańcy powinni mieć pełną swobodę decydowania o swojej najbliższej wspólnocie. Zwraca jednak uwagę na zakres i skutki ostatnich zmian legislacyjnych oraz towarzyszącej im debaty.

Zmiany prawne i kontrowersje wokół kadencyjności

W 2018 roku wprowadzono przepis ograniczający do dwóch 5-letnich kadencji sprawowanie funkcji wójta, burmistrza czy prezydenta miasta. Ostatnio pojawiła się inicjatywa legislacyjna mająca na celu odejście od tego ograniczenia. Pomysł wzbudził ożywioną dyskusję w Sejmie, wśród samorządowców i w mediach społecznościowych. Przeciwnicy zniesienia kadencyjności podnoszą argumenty dotyczące możliwego zabetonowania władzy i tworzenia zamkniętych kręgów wpływów, natomiast zwolennicy twierdzą, że tylko mieszkańcy powinni decydować, kto sprawuje lokalną władzę.

Warto zaznaczyć, że poparcie dla zniesienia dwukadencyjności nie jest domeną jednej partii czy środowiska. Różne ugrupowania i organizacje samorządowe od lat wyrażają brak akceptacji dla obowiązujących ograniczeń, wskazując na brak rzeczywistych korzyści wynikających z rotacji na stanowiskach oraz utratę prawa wyborców do decydowania o przyszłości swojej miejscowości.

Perspektywa samorządowców

Doświadczeni wójtowie, burmistrzowie i prezydenci często negatywnie oceniają wprowadzone ograniczenia. Wielu z nich pełni swoje funkcje przez kilka kadencji dzięki zaufaniu wyborców, a sama rotacja liderów nie gwarantuje automatycznej poprawy jakości zarządzania. Wskazują, że w praktyce średnio aż 40% włodarzy wymienia się przy każdych wyborach, nawet bez formalnego limitu kadencji.

Samorządowcy argumentują, że ograniczenie liczby kadencji prowadzi do dezorganizacji oraz osłabienia rozwoju lokalnego. Wskazują na konieczność wieloletniej pracy nad realizacją dużych inwestycji, planów rozwojowych czy skutecznego zarządzania zasobami. Długi staż umożliwia także budowę stabilnych zespołów pracowników i efektywniejsze wdrażanie strategii, czego nie zapewnia częsta zmiana władz.

Część przedstawicieli władz podkreśla, że wyborcy mają wystarczające narzędzia weryfikacji podczas regularnych, bezpośrednich wyborów. Wprowadzenie ograniczeń wyłącznie dla samorządowców, a nie dla parlamentarzystów czy innych urzędów, odbierane jest jako niekonsekwencja systemowa.

Argumenty za i przeciw dwukadencyjności

  • Za dwukadencyjnością:
    • Ogranicza nadmierną koncentrację władzy w jednych rękach
    • Sprzyja pojawianiu się nowych osób i świeżych pomysłów w polityce lokalnej
    • Zmniejsza ryzyko powstawania lokalnych klik i układów
  • Przeciw dwukadencyjności:
    • Odbiera mieszkańcom prawo wyboru swoich liderów
    • Utrudnia realizację długofalowych strategii rozwojowych
    • Prowadzi do chaosu organizacyjnego i konieczności ciągłych zmian kadrowych

Wyzwania oraz alternatywne rozwiązania

Eksperci zwracają uwagę, że realne problemy polskiego samorządu sięgają głębiej niż kwestia kadencyjności. Wskazują na malejące zaangażowanie obywateli w życie publiczne czy podporządkowanie części samorządów interesom partyjnym lub wąskim grupom osób. Tylko 40% Polaków uznaje, że ma jakikolwiek wpływ na sprawy swojego miasta lub gminy, co jest niepokojącym sygnałem o stanie demokracji lokalnej.

Propozycje reform obejmują m.in. wzmocnienie samodzielności rad lokalnych oraz oddzielenie stanowiska przewodniczącego rady gminy od funkcji zarządczej, którą mógłby pełnić profesjonalny dyrektor wyłoniony w drodze konkursu. Taki system, zdaniem zwolenników, zwiększyłby zarówno efektywność zarządzania, jak i nadzór społeczny nad działaniami władz.

  1. Gminy, których liderzy sprawowali władzę przez dłuższy czas, osiągały lepsze wyniki rozwojowe na tle innych, gdzie rotacja na stanowisku była częstsza.
  2. Wprowadzenie ścisłej kadencyjności może zniechęcać do ubiegania się o stanowiska oraz spowodować odpływ doświadczonych samorządowców.
  3. Przyszłe zmiany prawne powinny być poprzedzone szeroką debatą publiczną oraz analizą skutków dla funkcjonowania lokalnej społeczności.

Ostatecznie dylemat o dwukadencyjności samorządowych liderów pozostaje otwarty. Z jednej strony należy dbać o konkurencyjność i transparentność lokalnej sceny politycznej, z drugiej – nie tracić z pola widzenia interesów i wyborczych praw mieszkańców, którzy najlepiej znają potrzeby swojego otoczenia.

„`