Iran nałożył sankcje finansowe na ponad 50 byłych urzędników administracji Trumpa. To skutki zemsty Iranu za zabójstwo Kasema Sulejmaniego. Najbardziej zagrożeni są ci, których zdjęcia pojawiły się obok Trumpa w propagandowym nagraniu w mediach społecznościowych. Dla czterech byłych urzędników, którzy nie otrzymują rządowej ochrony, sytuacja wydaje się niebezpieczna. Obawiają się oni o swoje życie, zwłaszcza że są uważani za wrogów reżimu.
Brak ochrony dla byłego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona budzi szczególne zaniepokojenie. Iran uznał go za jednego z głównych celów. Bolton wielokrotnie prosił o ochronę, po otrzymaniu serii irańskich groźb. Ostatecznie w grudniu ubiegłego roku otrzymał ją od Secret Service, ale okazało się to za późno. Podobnie sytuacja wygląda dla innych byłych funkcjonariuszy narażonych na irańskie ataki.
Sytuacja dotycząca bezpieczeństwa byłych urzędników Rady Bezpieczeństwa Narodowego jest niepokojąca. Ochrona nie jest udzielana, mimo że są oni poważnie zagrożeni. Dla wielu z nich konieczne jest zorganizowanie prywatnej ochrony. Matt Pottinger, Robert Greenway czy Victoria Coates wydają setki tysięcy dolarów na bezpieczeństwo z własnej kieszeni, w obawie przed atakiem Iranu.
Iran uznał kilku byłych urzędników za główne cele zemsty. Wśród nich jest John Bolton, Robert O’Brien czy Matt Pottinger. FBI odnotowało rosnące zagrożenie ze strony irańskiego reżimu. Urzędnicy amerykańscy oraz Departament Sprawiedliwości starały się uzyskać podstawowe zabezpieczenia, ale odpowiedź od władz nie była zadowalająca.
Brak odpowiedzi i działania ze strony Białego Domu rodzi obawy przed negatywnymi konsekwencjami. Potencjalne ataki celowane na amerykańskich urzędników, którym grozi Iran, budzą strach przed eskalacją napięć. Wszyscy ci byli funkcjonariusze, mimo braku ochrony rządowej, starają się bronić swojego życia na własną rękę.