Ukraińcy przebywający w Polsce nie czują się docenieni. "Jesteśmy pomijani"

„Można sobie wyobrazić, z jakimi trudnościami będzie musiał zmierzyć się Gazprom” Gazprom nie ma obecnie kontroli nad ilością gazu dostarczanego do ukraińskiej sieci transportu gazu w celu tranzytu na zachód. Akumulatory, które podtrzymywały pracę urządzeń pomiarowych, są wyczerpane, w Sudży nie ma prądu, nie ma też personelu technicznego . Nie ma możliwości przywrócenia zasilania i naprawy sprzętu. Praca stacji tranzytowej gazu została sparaliżowana.

Aby wyjść z tej sytuacji, Gazprom zaproponował stronie ukraińskiej przeniesienie tranzytowego punktu dostaw gazu z Sudży do stacji kompresorowej w miejscowości Dołgoje. Stacja ta znajduje się 300 km od Ukrainy, praktycznie na granicy obwodów kurskiego i orłowskiego.

Według tych samych źródeł strona ukraińska nie zgadza się na przeniesienie. Dla Putina Polska i kraje Europy Środkowej to „satelity, które zmieniły panów”. Rosyjski historyk: Kreml widzi tylko strefę wpływu mocarstw Podczas rozmowy z ludźmi z Gazpromu zapytałem: „A co jeśli po jakimś czasie stacja Dołgoje również znajdzie się pod ukraińską kontrolą?”. Odpowiedź była następująca: „Cóż, podchodzimy do tego z rezerwą. Chociaż nie można wykluczyć, że ostatecznie punkt dostaw gazu będzie musiał zostać przeniesiony aż do Urengoju (osiedle typu miejskiego w azjatyckiej części Rosji, we wchodzącym w skład tego państwa Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym — red.)”.

Zostało to oczywiście powiedziane w żartach, ale moi rozmówcy wyraźnie nie wykluczali ataku wojsk ukraińskich jeszcze bardziej w głąb Rosji. Jeśli takie problemy pojawiły się przy podejmowaniu decyzji o zmianie punktu, od którego będzie liczona odległość tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę , to można sobie wyobrazić, z jakimi trudnościami będzie musiał zmierzyć się Gazprom, gdy będzie musiał przekonać europejskich klientów w Austrii czy na Słowacji do zmiany swoich kontraktów.

„Gazpromowi pozostaje targować się z Ukrainą” Zgodnie z planem omawianym obecnie zarówno w Moskwie, jak i Kijowie, od początku 2025 r. spółka Sieci Gazociągów Przesyłowych Ukrainy będzie musiała przesyłać gaz należący do europejskich klientów, zamiast rosyjskiego gazu. Otrzymywać będzie za to opłaty tranzytowe nie od spółki Gazprom Export, lecz od firm z krajów zachodnich.

Kamala Harris o wojnie w Ukrainie: gdyby Donald Trump był prezydentem, Władimir Putin siedziałby teraz w Kijowie i patrzył na Polskę Ukraińcy stanowczo odmawiają podpisania nowej umowy tranzytowej z Gazpromem: rosyjski monopolista wielokrotnie łamał swoje obietnice i zobowiązania. Stał się całkowicie niezdolny do prowadzenia działalności.

Austriacy i Słowacy będą musieli zawrzeć w swoich umowach zapis o odbiorze rosyjskiego gazu nie na ukraińskiej granicy swoich krajów, ale na granicy między Ukrainą a Rosją — a tę granicę zastępuje obecnie stale przesuwająca się linia frontu w obwodzie kurskim. Czy zgodzą się na Dołgoje lub inny punkt na trasie słynnego gazociągu Urengoj-Pomary-Użgorod?

Teraz o losie tego gazociągu decydują nie rosyjscy politycy czy Gazprom, ale wojska walczące w obwodzie kurskim. Gazpromowi pozostaje targować się z Ukrainą w takich kwestiach technicznych, jak punkt pomiaru ilości gazu i oficjalny transfer tego gazu, czy to do tranzytu, czy do odbiorcy końcowego z Austrii lub Słowacji .

ONZ chce ulec szantażowi Władimira Putina. Szef ONZ i minister spraw zagranicznych Rosji po cichu negocjują w sprawie sankcji Ogólnie rzecz biorąc, los tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę zostanie rozstrzygnięty w Kijowie.

Wydaje się, że problemy stacji pomiarowej w Sudży staną się dodatkowym argumentem na rzecz radykalnego rozwiązania — całkowitego zaprzestania tego tranzytu. Proponowane dotychczas schematy utrzymania tranzytu są zawodne. A głównym argumentem za odmową jakichkolwiek kontaktów z Gazpromem jest zrozumienie roli Ukrainy w uzupełnianiu rosyjskiego budżetu wojskowego dochodami ze sprzedaży gazu za granicę .