Ubiegły tydzień upłynął pod znakiem odreagowania spadków. Dynamiki ruchów indeksów były na tyle mocne, że teraz inwestorzy podchodzą do rynku bardzo ostrożnie.
Na otwarciu nowego tygodnia europejskie indeksy na ogół zyskiwały, ale krajowy WIG20 miał problem z kontynuacją piątkowego wybicia. Co więcej, pierwszą część dnia WIG20 spędził głównie pod kreską, czekając na to, co powiedzą indeksy w USA.
Kontrakty na S&P 500 czy Nasdaq przed otwarciem sesji za oceanem wskazywały na pozytywny rozwój wydarzeń, co wzmocniło stronę popytową na GPW. WIG20 dotarł nawet do 2437 pkt, a kontrakty na indeks dużych spółek wzbiły się do 2417 pkt.
Gorzej było jednak po starcie sesji w USA. Chwilowe zawahanie sprawiło, że WIG20 wrócił do poziomu zamknięcia. W końcowych minutach popyt zdołał jednak zapisać niecałe 6 pkt dla siebie, co oznaczało 0,24-procentowy wzrost indeksu krajowych blue chips. Niezdecydowanie widać jednak na świecy dziennej, udekorowanej w dolny i górny cień.
Po zamknięciu parkietu przy Książęcej indeksy w USA jednak ruszyły do góry, a to oczywiście daje sporą szansę na udany wtorek na GPW. Tym bardziej że na zielono kończyła dzień także większość europejskich indeksów, a jednym z najmocniejszych był paryski CAC 40.
Wśród naszych dużych firm najmocniejsze były Kruk, Cyfrowy Polsat, JSW oraz Pepco. Słabo wypadły Allegro, LPP i Kęty.