Pierwszy wykryty przypadek Gorączki Zachodniego Nilu w Polsce - wszystko na to wskazuje

W tej chwili jesteśmy jeszcze w trakcie potwierdzenia szczegółowych informacji, ale wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z pierwszym, potwierdzonym, rodzimym przypadkiem zachodniego Nilu. Dlatego, że ta sytuacja dotyczy osoby, która nie wyjeżdżała w tereny tropikalne, istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że zaraziła się w Polsce od komara, który wcześniej wypił krew chorego ptaka – poinformował doktor Grzesiowski na antenie Jedynki. Wirus jest roznoszony przez komary i nie przenosi się z człowieka na człowieka. Dotychczas nie stwierdzono przypadków zarażenia drogą kropelkową lub przez bezpośredni kontakt. Należy zaznaczyć, że objawy infekcji mogą być łagodne. W pozostałych przypadkach infekcja może prowadzić do rozwoju choroby.

Objawy występują zazwyczaj po kilku dniach od ukąszenia, a ich nasilenie zależy od osoby zakażonej. U dzieci i młodzieży dolegliwości to zazwyczaj gorączka, złe samopoczucie, a także zaczerwienienie spojówek oraz bóle głowy i mięśni. U osób starszych i z osłabionym układem odpornościowym może wystąpić zapalenie mózgu i opon mózgowych.

Od lipca w niektórych dzielnicach Warszawy odnotowano rosnącą śmiertelność ptaków. W sierpniu potwierdzono, że u zwierząt wykryto obecność wirusa Zachodniego Nilu. W opublikowanym wówczas komunikacie zaznaczono, że „brak objawowych zakażeń u ludzi na terenie naszego kraju należy uznać za mało prawdopodobne” oraz zalecono unikanie kontaktu z padłymi ptakami.

Źródła: IAR, GIS