Kto będzie następcą Jarosława Kaczyńskiego w PiS? Politolog wskazuje trzy potencjalne kandydatury

Sprawa sukcesji w PiS odżyła z piątkowym wywiadem Jarosława Kaczyńskiego dla Radia Maryja – pod tytułem „Bardzo bym się cieszył, gdyby prezesem PiS został M. Błaszczak” – Jest politykiem obecnym od początku tego środowiska: mam tu na myśli nie tyle PiS, ile jeszcze Porozumienie Centrum – przypomina karierę Mariusza Błaszczaka prof. Rafał Chwedoruk. Gdy Kaczyński postanowił „sprawdzić reakcje” na Błaszczaka, Donald Tusk pojawił się na Campus Polska, a tam zabrał głos na temat feralnego głosowania w Sejmie dotyczącego aborcji. – Porzucenie sprawy liberalizacji przez KO mogłoby wzmocnić tego słabszego partnera – przewiduje politolog, mając na myśli Lewicę.

Charyzma i polityka

Charyzma – czy raczej jej brak w przypadku Mariusza Błaszczaka – nie jest najważniejsza w kontekście wypowiedzi o tym polityku, wygłoszonej przez Jarosława Kaczyńskiego, w której pada słowo „następca”. Tak piątkowe słowa obecnego prezesa PiS komentuje dla Onetu dr hab. Rafał Chwedoruk, politolog i profesor Uniwersytetu Warszawskiego. – Trudno powiedzieć, że na przykład obecny prezydent Polski był sławny z charyzmy, zanim owym prezydentem został. Andrzej Duda wygrał wybory raczej siłą swojej partii, dlatego myślę, że charyzma nie jest najważniejsza – mówi prof. Chwedoruk. Błaszczak „może docierać i do starszych wyborców i do ich młodszych pokoleń”.

Co powiedział Jarosław Kaczyński?

Co dokładnie powiedział Kaczyński w piątkowym wywiadzie dla Radia Maryja (z tytułem: „Bardzo bym się cieszył, gdyby prezesem PiS został M. Błaszczak” )? Najpierw przypomniał, że chciał zrezygnować z liderowania PiS już w 2020 r. Jednak „przyszła epidemia”, a rok później partia poprosiła go, aby prezesem pozostał. Aktualnie Kaczyński podtrzymuje deklarację – z marca 2024 r. – o zgłoszeniu startu na prezesa PiS na wrześniowym kongresie tej partii, ale jest on otwarty „na inne decyzje” podczas tego kongresu . „Gdyby zmienił się prezes, to nie wiadomo co by było. Uważam, że w tym nowym komitecie, który powstanie, powinien być jeden człowiek bardzo doświadczony” – stwierdził Kaczyński w wywiadzie. Nawiązał tym samym do planowanej przebudowy kierownictwa PiS. Jak pisaliśmy w Onecie, zyskać na znaczeniu mają Błaszczak i Przemysław Czarnek – a stracić: Beata Szydło, Antoni Macierewicz i Mariusz Kamiński . „Czy to Mariusz Błaszczak?” – dopytało Kaczyńskiego Radio Maryja w kontekście „człowieka bardzo doświadczonego” w „nowym komitecie”. A wtedy padło słowo „następca” , które od piątku daje pole do interpretacji, co też Kaczyński miał na myśli. ZOBACZ: Lech Wałęsa mówi o tajemniczych spotkaniach u o. Rydzyka. „Włączył się i skopał wszystko”

Propozycja Kaczyńskiego

„To prawda, ja proponuję takie rozwiązanie. Bardzo bym się cieszył, gdyby to był Mariusz Błaszczak, ponieważ cenię go i lubię . To nie jest jednak swoista dyrektywa seniora partii, żeby akurat jego wybrać jako następcę. Uważam, że byłaby to najrozsądniejsza decyzja, jaką kongres partii może podjąć, ale to już jest w gestii kongresu” – powiedział Kaczyński. – Ten polityk pojawiał się w spekulacjach dotyczących sukcesji władzy w PiS od lat – mówi o Błaszczaku prof. Chwedoruk. – Spełnia wszystkie minimalne kategorie niezbędne do tego, żeby znaleźć się w gronie pretendentów. Po pierwsze Błaszczak jest politykiem obecnym od początku tego środowiska: mam tu na myśli nie tyle PiS, ile jeszcze Porozumienie Centrum (czyli partię Kaczyńskiego, założoną w 1990 r. – red). Druga okoliczność, sprzyjająca Błaszczakowi – według prof. Chwedoruka – to jego wiek. Jak mówi politolog o 55-letnim obecnie polityku, „Błaszczak może docierać i do starszych wyborców i do ich młodszych pokoleń”. W PiS wrze.

Kwestia rosyjskiej rakiety

„Pilna uczennica” stawia się prezesowi. „To może odbić się czkawką” – Wreszcie pełnił różne funkcje publiczne, od poziomu samorządu po poziom ogólnokrajowy, ale nigdy afery i skandale za nim się nie ciągnęły, a tego nie da się powiedzieć o każdym z polityków prawicy – stwierdza prof. Chwedoruk. A co ze sprawą rosyjskiej rakiety, która przekroczyła polską granicę w końcówce 2022 r. , zaś Błaszczak – mimo wiedzy o tym fakcie – jako ówczesny minister obrony nie informował o nim opinii społecznej przez długie miesiące, a głos zabrał dopiero po jej odnalezieniu w kwietniu 2023 r. pod Bydgoszczą? – Można dyskutować o merytorycznych aspektach sprawowania przez niego urzędów – mówi o Błaszczaku prof. Chwedoruk. – Ale sprawa rakiety dotyczy kwestii poziomu kompetencji, nie zaś dla przykładu zarządzania mieniem publicznym jak, dajmy na to, dzielenia pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości . Sumując piątkowy wywiad Kaczyńskiego, prof. Chwedoruk uważa wypowiedzi obecnego lidera PiS za rzucone dla „sprawdzenia reakcji” w partii „po wielomiesięcznym kryzysie, ale już względnie opanowanym”. – Natomiast nie możemy z tej wypowiedzi wysnuwać daleko idących wniosków, takich, że wszystko jest już ostatecznie rozstrzygnięte. To po prostu fragment wewnętrznej rozgrywki – mówi prof. Chwedoruk.

Wypowiedź Donalda Tuska

Gdy Kaczyński postanowił „sprawdzić reakcje” na Błaszczaka, Donald Tusk pojawił się na Campus Polska, a tam między innymi zabrał głos na temat niedawnego głosowania w Sejmie dotyczącego aborcji . Przypomnijmy, że w lipcu przepadł projekt, który zakładał jej depenalizację , bo poparło go 215 posłów, zaś 218 było przeciwnych. „Twarzą” utrącenia tego projektu jest Roman Giertych, jeden z trzech posłów KO, który nie wziął udziału w pamiętnym głosowaniu. Czytaj także: ostre słowa ekspertki po lipcowej sensacji w Sejmie. Wskazuje dwa kluczowe błędy Donalda Tuska – Realia są takie, że ok, Giertych nie zagłosował, minister Sługocki był na wyjeździe, zabrakło od nas dwóch głosów – wyliczał w piątek Tusk . – Ale tych głosów zabrakło bardzo dużo. Nie było obecnych 12 posłów PiS. PSL było podzielone w proporcjach bardzo niekorzystnych dla praw kobiet. W Sejmie polskim nie ma większości dla takiego prawa do legalnej aborcji, o jakim tu mówiliśmy. O ile udało się w długich negocjacjach przekonać do głosowania Polskę 2050, o tyle nie udało się przekonać PSL, nie mówiąc już o PiS i Konfederacji.

Konsekwencje wypowiedzi

Jak piątkowe wystąpienie Tuska — z którego wynika jednak, że premier wróci do pomysłu depenalizacji — ocenia prof. Chwedoruk? – Premier nie odłoży całkowicie tego tematu. Elektorat PO bardzo silnie się feminizował od początku istnienia tej partii. Temat aborcji odegrał kluczową rolę w załamaniu notowań PiS oraz mobilizacji kobiet i najmłodszych wyborców wokół ugrupowania Tuska. Oraz w pewnym stopniu wobec Lewicy. Ona jest teraz na poziomie około 5 proc. poparcia w notowaniach, ale porzucenie sprawy liberalizacji przez KO mogłoby wzmocnić tego słabszego partnera – przewiduje politolog. Prof. Chwedoruk zauważa, że Campus Polska to jedno z wydarzeń poprzedzających wybór kandydata KO na prezydenta. Zatem tak szeroka wypowiedź Tuska o aborcji w piątek ma sugerować, że po zdobyciu prezydentury ten kandydat da zwolennikom liberalizacji większe możliwości wpływu, także na PSL, ponieważ zniknie choćby argument, że „Duda i tak liberalizację zawetuje”.