Węgierski polityk zaskoczony cenami cukru w Polsce. Nie mógł uwierzyć w ceny.

Pierwszy mecz ligowy po przerwie na kadrę z Sevillą 20 października? Przeciwko Bayernowi Monachium 23 października w Lidze Mistrzów? A może wielkie El Clasico z Realem Madryt 26 października? Odkąd tylko Wojciech Szczęsny oficjalnie został zawodnikiem Barcelony, fani w Polsce i Katalonii wyczekują daty jego debiutu.

Oczywiście Polak najpierw musi wygrać rywalizację z Inakim Peną, bo ten z pewnością ma świadomość, jaką szansą i dla niego jest kontuzja Marca-Andre Ter Stegena, więc będzie walczył o swoje.

Szczęsny już trenuje. Pena ma się kogo obawiać Szczęsny rozpoczął dziś (piątek 4 października) treningi z resztą zespołu. Przerwa na mecze reprezentacji przyszła w dobrym momencie. Polak nie powinien mieć zbyt wiele „rdzy”, był w końcu na emeryturze tylko ok. miesiąc, a wcześniej normalnie trenował z Juventusem. Niemniej spokojne przygotowania, by znów poczuć piłkę i boisko na pewno są mu potrzebne.

Barcelona już wcześniej wrzucała na media społecznościowe nagranie, na którym widać jak Polak wychodzi na pierwszy trening w towarzystwie Roberta Lewandowskiego. Teraz Katalończycy na YouTube opublikowali szersze, prawie dziesięciominutowe wideo z premierowego treningu Szczęsnego. Widać na nim m.in. jego interakcje z trenerem Hansim Flickiem czy pierwsze interwencje w roli bramkarza Barcelony. Niby nic szczególnego, ale wystarczyło, by wywołać sporą ekscytację w komentarzach.

Fani Barcelony podekscytowani Szczęsnym. „Nadal ma to coś” W nich fani Barcelony nie szczędzili ciepłych słów pod adresem Szczęsnego, zagrzewając go do gry i podkreślając, że już widać, iż miesięczna emerytura nie zabrała mu umiejętności.

  • „Szczęsny nadal ma to 'coś’, a my stańmy murem za naszym nowym bramkarzem i pokażmy mu, że dokonał właściwego wyboru”,
  • „Wierzę, że możemy polegać na Szczęsnym i to nadal bramkarz z najwyższej półki”,
  • „Nasz nowy golkiper wygląda na szczęśliwego w nowych barwach”,
  • „On zrobi dla nas wiele wspaniałych rzeczy, wierzcie mi” – to tylko niektóre z komentarzy pod filmem.