„Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety” – to słowa Przemysława Babiarza, dziennikarza TVP Sport podczas piosenki „Imagine” Johna Lennona na piątkowej ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. Jego komentarz wzbudził bardzo duże kontrowersje i był szeroko rozpisywany przez światowe media.
Prawniczka zabrała głos w sprawie zawieszenia Babiarza. Mogło dojść do złamania prawa. Teraz okazało się, że Telewizja Polska zawieszając Przemysława Babiarza, mogła złamać prawo. To dlatego, że zawieszenie Babiarza może być równoznaczne ze złamaniem prawa przez TVP, gdyż oznaczałoby dyskryminowanie dziennikarza ze względu na jego poglądy. Jeżeli mamy do czynienia z umową o pracę, to TVP musi przestrzegać artykułu 18(3a) kodeksu pracy, który mówi o równym traktowaniu pracowników i przeciwdziałaniu dyskryminacji, między innymi za poglądy polityczne. W przypadku zatrudnienia na kontrakcie, TVP powinna przestrzegać podobnego zestawu przepisów unijnych w zakresie równego traktowania.
„Jeśli dziennikarz nie ma umowy o pracę, to stosujemy przepisy ustawy z 3 grudnia 2010 r. o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania, które w przeważającej mierze stanowią powtórzenie przepisów Kodeksu pracy” – wyjaśnia. Teraz Babiarz może starać się o odszkodowanie. „Zgodnie z Kodeksem pracy w takiej sytuacji pracownikowi przysługuje odszkodowanie w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenie za pracę. Do 1 lipca było to 4242 zł, a od 1 lipca 2024 r. wzrosło do 4,3 tys. zł. Osoba prowadząca jednoosobową działalność gospodarczą czy też zatrudniona na umowie cywilnoprawnej też ma prawo do odszkodowania” – czytamy. „Tu nie ma podanej kwoty, ale można nawiązać do przepisów Kodeksu pracy” – dodaje.
W sprawie zawieszenia Babiarza zareagował także Rzecznik Praw Obywatelskich. „W kontekście tego wydarzenia RPO zwraca uwagę na wolność wypowiedzi dziennikarskiej, która podlega szczególnej ochronie na podstawie art. 54 Konstytucji RP i art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Do jej szczególnego poszanowania zobowiązany jest nadawca publiczny, który powinien zapewnić możliwość nieskrępowanego wypowiadania się przez…”
Jak się okazało po poniedziałkowym oświadczeniu Jakuba Kwiatkowskiego, zarzuty wobec Przemysława Babiarza o „złamaniu standardów wzajemnego zrozumienia, tolerancji i pojednania” to był pic na wodę, fotomontaż. Chodziło tylko o to, by dziennikarz trzymał gębę na kłódkę.